Po miesiącu spędzonym we Włoszech , wróciłam do Bełchatowa . Aleks obiecał ,że będziemy utrzymywać regularny kontakt . Troszkę się obawiam tego związku na odległość , ale atakujący zapewnił nie o swoim uczuciu . Obiecał , że przyjedzie na święta i sylwestra . Chciałam bym poznać jego rodzinę , która chce te święta spędzić w Polsce . Jego mama uważa , że koniecznie musi poznać kraj w którym grał jej syn i z którego pochodzi jego dziewczyna . Tak więc święta Bożego Narodzenia spędzimy razem z nimi , oraz wujkiem i ciocią . Otworzyłam drzwi do mojego mieszkania . Dziewczyny wpadały tu nakarmić moje dwie rybki oraz podlać kwiatki . Na stole w kuchni znalazłam wiadomość od nich .
" Jeśli to czytasz , to znaczy , że wróciłaś z Włoch .
Tak jak obiecałyśmy to zaglądałyśmy do twoich rybek :D
Zrobiłyśmy tobie jeszcze zakupy. Wszystko masz w lodówce :)
My wpadniemy do ciebie wieczorkiem .
Daria i Julka PS.Wisisz nam 48 zł za zakupy . "
Otworzyłam lodówkę . Faktycznie , zrobiły mi spory zapas . Wzięłam szybki prysznic . Przebrałam się i zadzwoniłam do Aleksa . Odebrał po dwóch sygnałach . Na ekranie ukazała mi się uśmiechnięta twarz siatkarza .
- Cześć kochanie - przywitał się
- Hej , misiu .
- I jak podróż ?
- Nie taka zła . Miałam bardzo miłego sąsiada w samolocie .
- Tak . A kogo ?
- Aaa... taki jeden Piotruś .
- Co ?! Chyba cię nie podrywał ?
- Nie ... on ma zaledwie 10 lat . Urocze dziecko .
- Weź tak więcej nie rób .
- Przepraszam . Co tam dzisiaj porabiałaś ?
- A nic szczególnego . Byłem na treningu i tak sobie siedzę . Strasznie mi tu ciebie brakuje . Tak pusto się zrobiło .
- Spokojnie , spotkamy się na Lidze Światowej . Dobrze , że macie Polskę w grupie .
- Tak ale to dopiero za 10 miesięcy .
- Wcześniej są święta.
- Tak , tak ...
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi .
- Przepraszam , ale ktoś przyszedł . Muszę kończyć . Kocham cię .
- Ja ciebie też . Zadzwonię jeszcze tak o 22 jak pójdziesz spać .
- Będę czekać . Pa .
Zamknęłam laptopa i poszłam do drzwi . Za drzwiami stały Daria i Julka .
- Cześć dziewczyny .
- W końcu wróciłaś . Jak my się za tobą stęskniłyśmy- przytuliły mnie .
- Ja za wami też . Wchodzicie , nie stójcie tak .
Dziewczyny zdjęły buty .
- No to opowiadaj jak było ? -rozsiadły się na kanapie .
- Dużo się działo przez te dwa tygodnie . Wyjaśniliśmy sobie wszystko . Teraz jesteśmy razem .
- Czekaj . CO masz na myśli , mówiąc że dużo się działo . Czy wy poszliście do łóżka ? - zapytała Julka .
- Poszliśmy .
- Julka jakie ty pytanie zadajesz , to jasne że poszli . Jakoś musieli nadrobić ten miesiąc rozłąki . Powiedz mi jak zareagował gdy cię zobaczył w swoich drzwiach .
- Zaskoczony był , ale potem to poczuł ulgę i chyba radość .
Zrobiłam nam kanapki i zasiadłyśmy przed telewizor . Po zjedzeniu dwóch , wytargało mnie z fotela i pobiegłam do ubikacji . Dziewczyny za mną .
- Lena co się stało ? - zapytała Daria .
- Bo ja wiem . Musiałam coś niezdrowego zjeść w samolocie.
- No może . Ale ty zbladłaś . Chodź się połóż . Julka idź posmaruj jej chleb samym masłem .
Szatynka wyszła z łazienki .
- Dasz radę dojść do salonu ?
- Dam .
Wyszłam z łazienki . Zrobiłam może pięć kroków , a potem już była ciemność .
Obudziłam się w szpitalu . Leżałam za kozetce , a przy biurko siedział pielęgniarka . Próbowałam usiąść , ale mnie powstrzymała .
- Proszę leżeć . Zaraz przyjdzie doktor .
Faktycznie po trzech minutach wszedł doktor .
- Dobry wieczór . Nazywam się Jerzy Brzozowski . Co pani dolega ?
- Ale ja nie wiem jak się tu w ogóle znalazłam .
- Straciła Pani przytomność ?
- Tak . Chyba tak .
- Dobrze . Jakieś inne objawy ?
- Wymioty i mdłości .
- Pani Joanno proszę zmierzyć Pani Lenie ciśnienie .
Pielęgniarka zbadała mi ciśnienie , a wynik pokazała lekarzowi .
- Ciśnienie podwyższone . Ja chyba wiem co Pani dolega , ale zrobimy jeszcze jedno badanie i wszystko będzie wiadomo . Pani Joanno proszę wózek i jedziemy na USG.
Całe badanie trwało może 15 minut . Potem z powrotem znalazłam się w gabinecie .
Po chwili dołączył do mnie lekarz .
- Tak po konsultacji z ginekologiem . Jestem pewien , że nic poważnego Pani nie dolega .
- Panie doktorze coś mi jednak jest . Jak by nie było to nie robił by Pan mi badań .
- Pani Leno . Proszę mi powiedzieć , kiedy powinna Pani mieć miesiączkę ?
Teraz doszło do mnie , że miesiączka spóźnia mi się 6 dni . A z siatkarzem spałam .. no przynajmniej 3 razy tygodniu .
- Powinnam ją mieć 6 dni temu .
- To mam zaszczyt powiedzieć Pani , że jest Pani na 100% w ciąży . Gratulacje będzie Pani matką .- siedziałam cała sparaliżowana .
- Pani Leno , nie cieszy się Pani . ?
- Cieszę się , ale jestem w szoku . Nie spodziewałam się .
- Może Pani wracać do domu . Tylko proszę o siebie dbać . Do wiedzenia .
Wyszłam z gabinetu zszokowana .
- Lena . Co ci jest ? Coś nie tak ? Błagam powiedz ! - wpadła w panikę Daria .
- Daria spokojnie . Nic mi nie jest .
- To co ci jest ?
- Nic , zupełnie nie .... Tylko ...
- Tylko co ? No powiedz wreszcie .
- Ja ... ja ... jestem w ciąży - wyszeptałam .
- Aaaaaaaa !! Gratulację ! Nawet nie wiesz jak się cieszę .
- Ja.... ja chyba też . - uśmiechnęłam się .
- Chyba ?! - zdziwiła się .
- Nie . Ja się na prawdę cieszę . I chodź jest jeszcze malutkie . to już je kocham .
- Chodź wracamy do domu . - ruszyłyśmy w kierunku wyjścia .
- To kiedy mu powiesz ? - zapytała Daria .
- Nie wiem . Nie chce mu tego mówić przez internet .
- Ja już coś wymyślę , żeby go sprowadzić do Polski - powiedziała.
***************************
Siemka . Na początek chcę podziękować tym trzem dziewczyną , które skomentowały tamten rozdział . Jest mam bardzo miło z tego powodu :D
Powoli zbliżamy się do końca :( Ale nic się nie martwcie może stworzymy innego bloga . Nie wiem się zobaczy .
5 komentarzy = kolejny rozdział