- Lena ! Ja już jadę .- krzyknął wujek z dołu .
- Już idę . - wzięłam kamizelkę do kompletu .
- Pa ciocia . - zawołałam i wyszłam z domu .
- Masz wszystko czego potrzeba ? - zapytał trener wyjeżdżając z przed domu .
- Tak .
- Świetnie. Jak samopoczucie .
- Bardzo dobre.
- Jeśli nie będzie ci odpowiadać ta praca to zawsze możesz zrezygnować .
- Jeszcze nie zaczęłam , ale jeśli coś pójdzie nie tak to będzie jeszcze Daria .
- Stajemy na nogi ?
- Zdecydowanie . Musze myśleć o przyszłości . Ostatni rok studiów. Potem zobaczymy co los przyniesie . I miałam bym do ciebie prośbę .
- Jaką ?
- Tylko to musi zostać między nami . Nie może wyjść poza ten samochód.
- Zgoda.
- Jeśli już u was mieszkam , to mogłam bym płacić na przykład za wodę , prąd ?Mówię to tobie bo wiem ,że ciocia by się nie zgodziła . A jak mnie już przygarnęliście , to nie może być tak ,że ja korzystam a wy płaćcie .
- Aż tak ci zależy ? Przecież ty masz studia .
- E tam . Jest przecież stypendium . To jak będzie .
- Niech będzie . Mogę ci odstąpić wodę .
- Super . Wiedziałam , że się dogadamy .
Dojechaliśmy pod halę .
- Lena !! - krzyknął ktoś za mną .
- Daria ? - dziewczyna przytuliła się do mnie .
- Cześć Lena .
- Cześć Karol .
- I jak gotowa ?
- Oczywiście .
Przed drzwiami spotkaliśmy Serbów z Bąkiewiczem.
- Cześć Lena .- pomachał entuzjastycznie do mnie atakujący .
- Taa... cześć .- powiedziałam chłodna i weszłam do hali.
Ruszyliśmy korytarzem . Na ścianach wisiały antyramy z plakatami siatkarzy. Po drodze minęliśmy pokój prezesa , fizjoterapeutów oraz statystów. Na końcu " tunelu" znajdowało moje nowe pomieszczenie pracy .
- No to zapraszam . - dziewczyna otworzyła przede mną drzwi.
Biuro było umeblowane bardzo nowocześnie . Szefy, biurka , krzesła wszystko stało tam gdzie powinno .
- Dużo mamy dzisiaj pracy?
- Nie . Ja muszę wypełnić kilka faktur.
- A ja co mam robić ?
- Myślę , że pójdziesz do chłopaków na trening i karzesz im podpisywać koszulki .
- Tylko tyle?
- Tak . W poniedziałki nie ma dużo roboty. A pewnie będziesz jeszcze musiała iść do prezesa.
- Tak , ale to potem . To gdzie masz te koszulki ?
- Powinny być w magazynku. Tu masz klucze . Magazynek znajduje się obok pokoju trenera .
- Może jakiś marker mi dasz .
- Masz w szufladzie swojego biurka .
- Dzięki .
- Powodzenia! - krzyknęła za mną. Ze znalezieniem magazynku nie było dla mnie problemem , ale wytaszczenie pudła z koszulkami już tak . Wolałam nie myśleć co by eis stało jak by mi nie pomógł jeden ze siatkarzy .
- Czekaj pomogę ci .
- Dzięki . Sama bym sobie nie poradziła .
- Dlatego ci pomogłem . Ty pewnie jesteś tą nową od marketingu.
- Tak to ja .
- Gdzie z tym miałaś iść ?
- Na trening . Siatkarze mają to podpisać .
- Tak , ja idę w ta samą stronę .
- Fajnie .
- A tak w ogóle to jestem Daniel Pliński .
- Lena Klaczyńska.
- Uwaga ! - krzyknął ktoś . Metr ode mnie spadła piłka .
- Witaj w naszym świecie .- uśmiechnął się Pliński . - Gdzie ci to postawić ?
- Koło trenera .
- Zwariowałaś . Wkurzy się .
- Nie wkurzy . Zaufaj mi .
- Jak chcesz . - postawił tam gdzie go prosiłam .
- Przepraszam wujku , że przerywam , ale muszę mieć te podpisy .
- Nic się nie stało .
- Pięć minut przerwy ?
- Jasne - uśmiechnął się .- Chłopaki macie pięć minut przerwy .
- Hura! - ucieszyli się
- Które przeznaczycie na podpisywanie koszulek .
- Buuu...- zabuczeli .
- Raz , raz panowie .- pogonił ich trener .
- Ale kto pierwszy ? - zadał pytanie jeden z tych który nie miał imponującego wzrostu.
- Woicki to chyba obojętne .
- Lena . Wracasz ze mną do domu ? - spytał wujek .
- Nie . Jadę z dziewczynami na zakupy .
- Nie będzie cię na obiedzie ?
- Zjem coś na mieście .
- Skończyliśmy . - zakomunikowali mi .
- Super. Dzięki chłopaki . Pa wujku .
Poskładałam koszulki.
- Będę potrzebowała pomocy . Użyczysz mi jednego z nich .
- Jasne . Dajan pomożesz Lenie ?
- Oczywiście - odezwał się po angielsku .
Pomógł mi zanieść pudło do naszego biura.
- Dzięki za pomoc.
- Przyjemność po mojej stronie.- zamknął za sobą drzwi.
- Wszystkie koszulki podpisane . Pomóc ci w czymś ?
- Masz tu faktury powpisuj kwoty i sumy .
- Jasne.
- I jak było ?
- Fajnie . Poznałam Daniela .
- Daniel jest bardzo otwarty na nowe znajomości . Teraz tak trochę z innej beczki . Wczoraj był u nas Aleks z Kostkiem . Nie chcę nic mówić ale spodobałaś się Aleksowi . Cały czas mnie o ciebie wypytywał .
- O co pytał ?
- Takie tam ogóły . Skąd jesteś ? Czy masz kogoś ? Czy się jeszcze uczysz?
- I co mu powiedziałaś ?
- Powiedziałam tyle co wiem . Czyli nic .
- Daria , ja cię przepraszam , że nie o sobie prawie nie powiedziałam .Wiem jak to jest kiedy pracuje się z kimś , nic się o nim nie wie .
- Spoko . Rozumiem cie . Nie lubisz mówić o sobie .
- Nie o to chodzi . Tylko nie wiem czy mogę ci powiedzieć pewną rzecz.
- Nie no spoko .Przecież nie naciskam . Jak uznasz , że jestem godna poznać twoja tajemnicę , to mi powiesz.
- Żadna tajemnica . Mogę ci powiedzieć tylko nie tutaj. Ktoś jeszcze usłyszy i każdy będzie chciał wiedzieć czy to prawda. Mam pomysł spotkajmy się jutro wieczorem . Przyjdź do mnie .
- To może ty przyjdź do mnie . Karola wygonie do Serbów ,żeby pograł na konsoli , a my pogadamy.
- Świetnie .Jutro o 19 ?
- Dobrze.
- Skończyłam .
- Ja też .
- Idziemy do domu.
- Tak . Dzisiaj było mało pracy . Jutro spędzimy cały dzień na mieście i mamy papiery do wypełnienia .
Wyszłyśmy z pomieszczenia i udałyśmy się na trening chłopaków.Prawie ćwiczyli elementy ze środkowymi .
- Mogę pojechać z wami na zakupy ? - zapytała Daria
- Jasne , dziewczyny nie powinny mieć nic przeciwko .
- Chciałam bym wziąć jeszcze Karola.
- Jak będzie chciał jechać z trzema dziewczynami do centrom handlowego , to nie ma sprawy.
- Lena !! - krzyknęły dziewczyny wchodzące na trybuny.
- Cześć - przywitałyśmy się .
- Lena mamy mały problem .
- Jaki ?
- Bo z nami pojadą jeszcze Michał i Mariusz ?
- Spoko , ale ja zaproponowałam Dari i Karolowi .
- Świetnie . Każda z nas ma partnera . - ucieszyła się Daga.
- Oprócz mnie . -zauważyłam .
- To pojedziemy na dwa auta ? - zaproponowała Paulina.
- Co na dwa auta? - zapytał Karol .
- Jedziemy na zakupy.- zakomunikowała Daria .
- Nie błagam . Muszę ? - marudził .
- Tak . Ostatni się skarżyłeś , że nie masz w czym chodzić . Więc jedziesz musowo.
- Widzę , że też z nami jedziesz . - zaśmiał się Michał .
- Właśnie się dowiedziałem .
- A gdzie jedziecie ? - zapytał jeden z Serbów.
- Do centrum Handlowego . - odpowiedział Mariusz.
- Super . Też mogę jechać . - Powiedział Alek
- A wiesz , że byś się przydał . Tylko Lena została bez pomocnika . Możecie być w parze , a potem się spotkamy na objedzie . - stwierdziła Daria.
I takim o to sposobem znalazłam się w aucie ,z młodym atakującym. Daria pojechałam z Karolem , a dziewczyny z mężami .
- I jak pierwszy dzień w pracy ? - zapytał.
- Szybko zleciało . A jak trening ?
- Świetnie . Cieszę się ,że niedługo zaczyna się sezon.
- Będzie więcej ciężkiej pracy , ale lubisz to co robisz?
- Ja to kocham . Siatkówka to moje życie .
- A nie tęsknisz za rodziną ?
- Troszkę . Bardzo rzadko ich widuję .
- Ale jesteś szczęśliwy ?
- Co to za przesłuchanie ?- zaśmiał się .
- Przepraszam , nie chciałam wtykać nosa w nie swoje sprawy .
- Nie przepraszaj . Świetnie mi się z tobą rozmawia . A odpowiadając na twoje pytanie to tu jestem szczęśliwy .
- Długo przyjaźnisz się z Konstantinem ?
- Będzie z 5 lat . Świetnie się ze sobą rozumiemy .
- To fajnie , że masz kogoś takiego .
- To ważne , ale chciałbym zaleź taką osobę która pokocha mnie jak mężczyznę . Chciałbym pokochać na całe życie.
- Kiedyś znajdziesz.
- A ty masz kogoś .- zapytał.
- Już nie.- odpowiedziałam .
- Pokłóciliście się ?
- Nie . Rozdzielona nas .
- Przykro mi . Może się kiedyś zajdziecie.- pocieszył mnie .
- To raczej nie możliwe . Ksawery nie żyje. Zginą w wypadku samochodowym.
- Ja przepraszam . Przykro mi . Jak to zniosłaś ?
- Ciężko . Jak by nie ten wypadek , to bym była Panią Skalską . Nigdy tu nie przyjechała . Nie poznała ciebie , chłopaków ?
- Żałujesz , że tu przyjechałaś ?
- Teraz , już nie . Tylko mam do ciebie prośbę .Nie mów nikomu , to co ci teraz powiedziałam. Daria ma się jutro dowiedzieć .
- Nikomu nie powiem . Dziękuję .
- Za co ?
- Za to , że mi zaufałaś .
- Nawet nie wiem kiedy ci zaufałam . Przy pierwszym spotkaniu wydałeś mi się taki za pewny siebie i że niedługo zaczniesz gwiazdorzyć , ale przyznaję pomyliłam się .
- Niektórym ludziom wydaje się , że to taka lekka robota grać w siatkówkę i że my siatkarze to gwiazdy , ale tak nie jest .
- Teraz już wiem . - zaśmiałam się .
- No to jesteśmy .- zaparkował na wolnym miejscu .
- Super .
- Tu jesteśmy . - pomachała Paulina .
- co wy tacy uśmiechnięci ?
- A tak .
- Myślimy żeby się podzielić na grupy . Jak by co to dzwonimy do siebie . Spotykamy się za 4 godziny w tamtej restauracji na rogu. - zarządził Michał.
- No to gdzie najpierw ? - zapytałam mojego towarzysza .
- Nie mam pojęcia . Ja chcę sobie kupić parę podkoszulek , koszulkę , w czarnym kolorze i może jakieś spodnie.
- Tam jest fajny sklep . Choć . - pociągnęłam go . Weszliśmy do sklepu mającego chyba najlepszy wybór z pośród innych sklepów . Serb udał się do działu dla mężczyzn , a ja dla pań . Wybrałam jedną sukienkę , dwie pary spodni i cztery koszulki .
Przed przymierzalnią spotkałam siatkarza .
- Trzymam dla ciebie przymierzalnię .
- Dzięki .- weszłam i przymierzyłam sukienkę .
- Już ? Ubrałaś ?
- Co ? A tak ubrałam ?
- Mogę wejść ?
- Tak . Możesz .
Odsunął lekko zasłonę stanął za moimi plecami . Nasze odbicie w lustrze , oddawało to co wytworzyło się między nami .
- Jesteś taka piękna . - szepnął mi do ucha .
- Aleks .
- Tak ? - mruknął całując moją szyję
- Nie . Nie mogę . Proszę cię wyjdź .
Zmierzył mnie wzrokiem i wyszedł . Dokończyłam przymierzanie ubrań i wyszłam . Zwalniając pomieszczenie siatkarzowi . Po 20 minutach znaleźliśmy się przy kasie , gdzie za wszystko zapłaciliśmy .
- To gdzie teraz?
- Obojętne .
Skierowałam się w kierunku sklepu z biżuterią . Wybrałam dwie pary kolczyków oraz wisiorek .
- Chodźmy już do restauracji .- zaproponował .
Usiadł w pierwszym wolnym stoliku w umówionej restauracji .
- Obraziłeś się ?- zapytałam dosiadając się do niego .
- Nie. - powiedział ze złością .
- Ale ...-
- Przepraszam - przerwały mi cztery dziewczyny które podeszły do naszego stolika . - Możemy prosić o autograf i zdjęcie ? - zapytały .
- Co chcą ?- zapytał mnie .
- Autograf i zdjęcie .- przetłumaczyłam .
- Jasne .- uśmiechnął się .
Do naszego stolika zaczęły podchodzić nowe grupki fanów . W końcu zasłoniły mnie tak ,że w ogóle nie widziałam już atakującego . Wykorzystałam moment nieuwagi i odeszłam od stolika . Weszłam jeszcze SMS-a Dari .
" Wracam do domu . Aleksander jest w umówionym miejscu .
Powiedz reszcie ,że pojechałam autobusem"
" Powiem , ale czemu nie wracacie razem?"
"Tak wyszło . Opowiem ci jutro wieczorem co się stało :) "
" Jasne :) Już znalazła Karolowi zajęcie .
Do zobaczenia jutro ."
" Pa . Dzięki ."
Doszłam do przystanku autobusowego . Okazało się ,że autobus do Bełka jedzie za 10 minut. Ponownie przyszła mi wiadomość od Dari.
" Alek się denerwuje . Powiedział ,że będzie na ciebie czekał w
Bełku i że masz przechlapane "
" Pff... powiedz mu ,że się go nie boję xD.
Zastraszać to on może Kostka nie mnie ."
"Właśnie pogorszyłaś sprawę .
Teraz to już jedzie po ciebie na przystanek "
"Jestem już w autobusie . Chłopak nie ma szczęścia."
" Ja nie wiem co się stało między wami ale to jest bardzo śmieszne "
"Wiem , wiem sama ledwo wytrzymuję :D"
***********
No to mamy odsłonę 2.
Co wy na to ? Przypadła wam do gustu ?
Mamy nadzieję , że tak :) .
Karolina i Basia :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz